wtorek, 28 października 2014



                                   Pięknego i dobrego dnia Wam życzymy :)
                                                  Nasz zaczął się cudnie.
  I choć wiele obowiązków dziś przede mną,po takim poranku mam mnóstwo                                                    energii i siły do działania;)

poniedziałek, 27 października 2014

No hej.

Wydarzenie ostatnich dni zmusiło do tego ,by bardziej ruszyć głową..
Przemyśleć pewne rzeczy,zastanowić się nad sobą i swoim życiem..
Odciąć się od spraw ,które zakłócają spokój w sercu..
Przez całe moje dorosłe życie nazbierało się trochę takich "spraw"..
Większość z nich odeszła z biegiem lat,inne uparcie śmiecą umysł..
Wracają ,kiedy mam gorszy czas i potafią znokautować jednym ciosem..
                       Dlatego właśnie postanowiłam wybaczyć..
Aby wybaczyć potrzebowałam jednej prostej rzeczy,nazwania krzywdy..
No i czasu, rzecz jasna..
Kiedy nazwałam krzywdę "po imieniu"pojęcie pewnych kwestii,uporządkowanie uczuć było łatwiejsze..
Dzięki przebaczeniu mogę łatwiej odbudować moj wewnętrzny ład..



czwartek, 23 października 2014

No hej.

Nauczyłaś mnie wielu pożytecznych rzeczy.
Zawsze powtarzałaś,że życie jest najważniejsze.
Nie ważnie jak było źle, Ty i tak mówiłaś "będzie dobrze".
Czuć było od Ciebie miłość a to sprawiało,że czułam się bezpiecznie.
Zarażałaś wiarą w to ,że może być lepiej.
Otarłaś nie jedną moją łzę.
Rozwiałaś nie jeden smutek.
Wiele razy sprawiałaś uśmiech na mojej twarzy.
Walczyłaś do samego końca.
Ktoś taki jak TY to skarb.
Nigdy Cię nie zapomnę i choć żal zalewa moje serce ,wierzę ,że tam gdzie jesteś jest Ci lepiej.
Dziękuje Bogu za to,że postawił Cię na mojej drodze.
Kochanie trzymaj tam na górze za mnie kciuki.

Aguś spoczywaj w spokoju.



środa, 8 października 2014

No hej :)

Dziś mój dzień należał do tych dni ,kiedy wszystko idzie pod górkę..
Przypalona kasza,poparzony palec,wracanie się dwa razy do domu po zapomianą rzecz..
Nawet mój pies się zubntował i uciekał ode mnie w parku ,bo nie chciało mu się wracać do domu..
I tak przez cały dzień było coś nie tak..Wszystko było na nie..
Już chciałam zwalić winę za mój kiepski humor na jesień...ale...
Kiedy wracałam wkurzona do domu,nagle zaczął padać deszcz,zimne krople delikatnie uderzały mnie w twarz..
I nagle w jednej chwili,poczułam ogromną radość..
Pomyślałam sobie "halo,halo ktoś tu chyba przesadza i zapomina o swoim szczęściu,spojrzałam na swoje nogi,uśmiechnęłam się do Niego i z uśmiechem na twarzy poszłam dalej "



środa, 1 października 2014

NO HEJ.
                                               
                                      Moja szpitalna przyjaciółka.



Nazywa się Agniesia Salwowska.
Poznałam ją na mojej pierwszej chemioterapii.
To był również i jej pierwszy raz.
Leżałyśmy łóżko w łóżko.
Pamiętam,że kiedy weszłam do sali w której miałam przyjmować chemię ,pierwsze co rzuciło mi się w oczy to obrazek z Jezusem i napisem "JEZU UFAM TOBIE",stał na szafce Agi.
W chwili kiedy Go zobaczyłam,wiedziałam ,że nie muszę się bać.
Pamiętam dokładnie dzień w którym się poznałyśmy,obie zaczynałyśmy cieżką drogę.
Odrazu znalazłyśmy wspólny język,mogłam powiedzieć jej o moich obawach i rzeczach ,które wtedy mnie bolały.
Razem było nam łatwiej.
Kolejne wlewy chemii miałyśmy co trzy tygodnie.
Prawie zawsze trafiałyśmy do tej samej sali.
To,że się spotykałyśmy co trzy tygodnie ,było jedyną miłą rzeczą podczas pobytu w szpitalu.
Agnieszka jest silną,piękną kobietą.
Wspaniałą matką.
To ona obudziła we mnie ducha walki.
Zawsze powtarzała,że nie można się poddawać.
Ciesze się ,że mogłam ja poznać,dzięki niej nauczyłam się inaczej podchodzić do raka.
Każdemu życzę poznać tak pozytywną osobę.


BUZIAKI KOCHANIE :* UŚMIECHNIJ SIĘ:)


Aguś sercem jestem z Tobą. I pamiętaj,że..

                         MY SĄ SKAZANE NA SUKCES ;)
                                                                  (to jej motto)

DOBREJ NOCKI WSZYSTKIM.
POZDRAWIAM B.